ANGIELSKIE
OPOWIEŚCI – UCZ SIĘ PRZEZ CZYTANIE, SŁUCHANIE I ROZUMIENIE!
Szukasz
prostego sposobu na naukę angielskiego, który nie będzie nudny ani
stresujący?
Dobrze trafiłeś! Przygotowałem dla Ciebie krótkie
opowiadania na poziomie A2–B1, dzięki którym nauka stanie się
przyjemnością.
Co wyróżnia te opowiadania?
🎧 Wersja audio – do
każdego tekstu znajdziesz nagranie lektorskie, które pozwoli Ci ćwiczyć
rozumienie ze słuchu i wymowę.
🇵🇱 Pełne tłumaczenie –
każde opowiadanie ma swoją wersję po polsku. Możesz łatwo sprawdzić, czy
dobrze rozumiesz.
💡 Tooltipy w tekście angielskim
– kliknij lub najedź myszką na wybrane słowo, a od razu zobaczysz jego
tłumaczenie!
🔊 Odtwarzanie tekstu
(SpeechText) – chcesz usłyszeć pojedyncze zdanie lub fragment?
Skorzystaj z funkcji odczytywania tekstu na głos!
Jak korzystać z opowiadań?
Najpierw przeczytaj opowiadanie po
angielsku – sprawdzaj tłumaczenia słów przez tooltipy.
Posłuchaj wersji audio – powtarzaj
na głos, ćwicz wymowę i rozumienie.
Jeśli coś jest niejasne, porównaj z
tłumaczeniem na polski.
Korzystaj z funkcji SpeechText, by
słyszeć fragmenty, które sprawiają Ci trudność.
Ucz się w
swoim tempie – łącz czytanie, słuchanie i tłumaczenie.
Zacznij od pierwszego opowiadania i przekonaj się, jak wiele możesz się
nauczyć!
1. A Day at the Beach
Summer Day at the Beach
Summer Day at the Beach
It
wasa hotsummerday,
and Mia
and her brotherAlexdecidedto goto
the beach.
They packedtheir
bagswithtowels,
sunscreen, snacks,
and a football.
When they arrived,
the beach was full of
people. Somewere
swimming in the sea, others
were playing volleyball, and children
were building sandcastles.
Let's find a good
spot, said Alex. They
founda placenear
the waterand put down their
towels.
Mia wanted to swim
first. She ran into the seaand felt
the cool water on her skin. "This
is so nice!"she said. Alex
joined her, and they played
in the waves.
After swimming, they sat on their
towelsand ate some fruit.
Mia put on
sunscreen againbecause the
sun was very strong.
"Let's play football!"said Alex. They
ran on the sand, kicking the
ball to each other. Suddenly, a
little boy nearbykicked their ball back.
"Can I play with you?"he
asked.
"Of course!"Mia
said. The boy's name was
Leo, and he
was on holiday with his family. They
played for a long timeand
had a great time together.
Before leaving, Mia
and Alex collected seashells as souvenirs. The
sun was starting to set, and
the sky was orange and pink.
"This was a perfect
day,"said Mia.
"Yes! Let's
come back tomorrow,"Alex
replied.
Letni dzień na plaży – wersja polska
To był gorący letni dzień i Mia oraz jej brat Alex postanowili
pójść na plażę. Spakowali do toreb ręczniki, krem do opalania,
przekąski oraz piłkę do futbolu.
Kiedy przyjechali, plaża była pełna ludzi. Niektórzy pływali w
morzu, inni grali w siatkówkę, a dzieci budowały zamki z piasku.
– Znajdźmy dobre miejsce – powiedział Alex. Znaleźli miejsce
blisko wody i rozłożyli ręczniki.
Mia chciała popływać jako pierwsza. Pobiegła do morza i
poczuła chłodną wodę na swojej skórze. – Ale przyjemnie! –
powiedziała. Alex dołączył do niej i bawili się razem w falach.
Po pływaniu usiedli na ręcznikach i zjedli owoce. Mia ponownie
nałożyła krem do opalania, bo słońce było bardzo mocne.
– Zagrajmy w piłkę! – powiedział Alex. Biegali po piasku,
kopiąc piłkę do siebie. Nagle mały chłopiec stojący w pobliżu
kopnął ich piłkę z powrotem.
– Czy mogę z wami zagrać? – zapytał.
– Oczywiście! – odpowiedziała Mia. Chłopiec miał na imię Leo i
był na wakacjach z rodziną. Grali razem przez długi czas i
świetnie się bawili.
Przed wyjazdem Mia i Alex zebrali muszelki na pamiątkę. Słońce
zaczęło zachodzić, a niebo zrobiło się pomarańczowe i różowe.
– To był idealny dzień – powiedziała Mia.
– Tak! Wróćmy tu jutro – odpowiedział Alex.
2. A Trip to the Mountains
A Trip to the Mountains
A Trip to the Mountains
One Saturday morning,
Oliver
and his sisterEmmawoke up early. They were going on a
hiking tripwith their parents.
The sun was shining, and the
weather was perfect.
They packed their
backpackswith sandwiches, water
bottles, and warm jackets. "Are
we ready?"asked Dad.
"Yes!"shouted Oliver and Emma.
They drove for an hourto a beautiful
mountain trail. The air was fresh, and the trees
were tall and green. Birds were singing,
and a small river
flowed nearby.
They started
walking up the trail. The path was
sometimes easy, but
sometimes it was steep and rocky. "This
is harder than I thought,"said
Emma.
"Don't give up!""We're almost there,"said Mom.
After two hours of
hiking, they reached the top.
The view was amazing!They
could see forests, lakes, and even a small village in the distance.
"Wow! This is
beautiful,"said Oliver.
They sat on some big
rocksand ate their
sandwiches. The
food tasted better after the long walk. They
also took pictures and rested for a while.
Suddenly,
Emma
saw something moving behind a tree. "Look!
A deer!"she whispered.
A
small deer was standing near the trees, looking
at them. After
a few seconds, it ran away into the forest.
"That was incredible!"said Oliver.
When they
finished their lunch, they started
walking back down. It was easier than
going up, and they
reached the car in an hour.
"This was the best
hike ever!"said Emma.
"Yes! Let's
come back next weekend,"Oliver
agreed.
Wycieczka w góry – wersja polska
Pewnego sobotniego ranka Oliver i jego siostra Emma obudzili się
wcześnie. Wybierali się z rodzicami na wycieczkę w góry. Słońce
świeciło, a pogoda była idealna.
Spakowali do plecaków kanapki, butelki z wodą i ciepłe kurtki. –
Jesteśmy gotowi? – zapytał tata.
– Tak! – zawołali Oliver i Emma.
Pojechali samochodem przez godzinę na piękny górski szlak.
Powietrze było świeże, a drzewa wysokie i zielone. Ptaki śpiewały,
a obok płynęła mała rzeka.
Zaczęli wchodzić na szlak. Ścieżka czasami była łatwa, a czasami
stroma i kamienista. – To jest trudniejsze niż myślałam –
powiedziała Emma.
– Nie poddawaj się! Jesteśmy prawie na miejscu – powiedziała
mama.
Po dwóch godzinach wędrówki dotarli na szczyt. Widok był
niesamowity! Widzieli lasy, jeziora, a nawet małą wioskę w oddali.
– Wow! To jest piękne – powiedział Oliver.
Usiedli na dużych kamieniach i zjedli swoje kanapki. Jedzenie
smakowało lepiej po długim spacerze. Zrobili też zdjęcia i
odpoczęli chwilę.
Nagle Emma zobaczyła coś poruszającego się za drzewem. –
Popatrz! Jeleń! – wyszeptała.
Mały jeleń stał przy drzewach i patrzył na nich. Po kilku
sekundach uciekł do lasu.
– To było niesamowite! – powiedział Oliver.
Kiedy skończyli lunch, zaczęli schodzić w dół. Było łatwiej niż
wchodzić i dotarli do samochodu w godzinę.
– To była najlepsza wycieczka w góry! – powiedziała Emma.
– Tak! Wróćmy tu w następny weekend – zgodził się Oliver.
3. The new student
The New Student
The New Student
It
was the first day of schoolafter the summer
holidays. The studentsin
Class 6Bwere excitedto see their friends
again. They talked about their
vacations, their new school bags,
and their favorite subjects.
When the teacher, Mrs.
Carter, entered the classroom,
she smiled and said,
“Good morning, everyone!”I hope you all
had a great summer. Today,
we have a new student in our class.
A boy with short brown
hairstood next to the
teacher. He looked a little nervous.
This
is Daniel. He just
moved here from another city. Please
be kind and help him feel welcome.
Daniel smiled shylyand
sat at an empty desk in the middle of the room.
At lunchtime, Daniel
sat alone in the cafeteria. He felt
a bit lonely. He didn’t know anyone yet.
Suddenly,
two boys, Jake and Ethan,
walked over to his table.
“Hey,
Daniel! Do you want to sit with us?”Jake
asked.
Daniel’s face lit up.
“Really? Sure!”
They moved to a
bigger tablewhere
some other classmates were sitting. “So,
where are you from?”Ethan asked.
“I’m from Greenfield.My
dad got a new job here, so we moved last month,”Daniel
explained.
“That’s
cool! What do you like to do?”Jake
asked.
“I love
playing football and video games,”Daniel
said.
Ethan smiled. “We
play football every day after school in the park.You
should join us!”
“Yeah! And
we all like video games too,”Jake
added.
Daniel felt happy. “That sounds
great! Thanks, guys.”
That afternoon, during
PE class, the students played
football. Daniel joined
Jake and Ethan’s team. He was really good!He ran fast and
scored two goals.
“Wow,
Daniel! You’re amazing at football,”Jake
said.
“Thanks!”Daniel laughed. I
love this game.”
By
the end of the day, Daniel didn’t feel like a new student anymore.
He had new friends, and
he knew school
was going to be fun.
Nowy uczeń – wersja polska
To był pierwszy dzień szkoły po letnich wakacjach. Uczniowie z
klasy 6B byli podekscytowani, że znów zobaczą swoich przyjaciół.
Rozmawiali o swoich wakacjach, nowych tornistrach i ulubionych
przedmiotach.
Gdy nauczycielka, pani Carter, weszła do klasy, uśmiechnęła się i
powiedziała: – Dzień dobry, wszyscy! Mam nadzieję, że mieliście
świetne wakacje. Dziś mamy nowego ucznia w klasie.
Obok nauczycielki stał chłopiec o krótkich brązowych włosach.
Wyglądał na trochę zdenerwowanego. – To jest Daniel. Niedawno
przeprowadził się tutaj z innego miasta. Bądźcie mili i pomóżcie mu
poczuć się mile widzianym.
Daniel uśmiechnął się nieśmiało i usiadł przy pustej ławce
pośrodku sali.
Podczas lunchu Daniel siedział sam w stołówce. Czuł się trochę
samotny. Jeszcze nikogo nie znał.
Nagle do jego stolika podeszło dwóch chłopców, Jake i Ethan. –
Hej, Daniel! Chcesz usiąść z nami? – zapytał Jake.
Twarz Daniela rozjaśniła się. – Naprawdę? Jasne!
Przenieśli się do większego stołu, gdzie siedzieli inni koledzy z
klasy. – Skąd jesteś? – zapytał Ethan.
– Jestem z Greenfield. Mój tata dostał tu nową pracę, więc
przeprowadziliśmy się w zeszłym miesiącu – wyjaśnił Daniel.
– To fajnie! Co lubisz robić? – zapytał Jake.
– Uwielbiam grać w piłkę nożną i w gry komputerowe – powiedział
Daniel.
Ethan się uśmiechnął. – Gramy w piłkę codziennie po szkole w
parku. Powinieneś do nas dołączyć!
– Tak! I wszyscy lubimy gry komputerowe – dodał Jake.
Daniel był szczęśliwy. – To brzmi świetnie! Dzięki, chłopaki.
Tego popołudnia, podczas lekcji WF-u, uczniowie grali w piłkę
nożną. Daniel dołączył do drużyny Jake’a i Ethana. Był naprawdę
dobry! Biegał szybko i strzelił dwa gole.
– Wow, Daniel! Jesteś świetny w piłce nożnej – powiedział Jake.
– Dzięki! – zaśmiał się Daniel. – Uwielbiam tę grę.
Pod koniec dnia Daniel nie czuł się już nowym uczniem. Miał nowych
przyjaciół i wiedział, że szkoła będzie fajna.
4. Summer Barbecue in the garden
Summer Barbecue in the Garden
Summer Barbecue in the Garden
It
was a warmSaturday
afternoon, and the sun was shining
brightly. Jake and his familywere
preparing for a summer barbecue in their garden.
His dad was
in charge of the grill, and his
mom was preparing a big salad in the kitchen. Jake
and his sister, Lilywere
decorating the garden with colorful lights and setting up the
table.
“I
can’t wait to eat grilled burgers and hot dogs!”said
Jake.
“And I
want corn on the cob with butter,”Lily
added.
Soon,
their grandparents and some family friends arrived. Everyone was
happy to be together. The garden smelled
deliciousas
Jake’s dad put burgers, sausages, and chicken on the hot grill.
“Who wants lemonade?”Jake’s mom asked. She
had made a big jug of fresh lemonade with ice and lemon slices.
“I
do!”shouted
Lily, running to get a glass.
Jake
and his cousin, Tom, started playing with a footballwhile the
adults sat and talked. The
sun was slowly going down, and
the warm evening air made everything feel perfect.
When the food was ready,
everyone sat at the
table. The grilled meat was
juicy, the salad was fresh,
and the corn was sweet.
“This is the
best barbecue ever!”said
Tom, taking a big bite of his burger.
After
dinner, they made a small fire in the gardenand
roasted marshmallows. The
children laughed as they tried not to burn them.
As the night got darker,
Jake looked at the sky.
“Wow, the
stars look so bright tonight,”he said.
Lily smiled. “This
was the perfect summer evening.”
And everyone agreed.
Letni grill w ogrodzie – wersja polska
To było ciepłe sobotnie popołudnie, a słońce świeciło jasno.
Jake i jego rodzina przygotowywali się do letniego grilla w swoim
ogrodzie.
Tata Jake’a był odpowiedzialny za grilla, a mama przygotowywała
dużą sałatkę w kuchni. Jake i jego siostra Lily dekorowali ogród
kolorowymi lampkami i nakrywali do stołu.
– Nie mogę się doczekać, żeby zjeść grillowane burgery i hot
dogi! – powiedział Jake.
– A ja chcę kolbę kukurydzy z masłem – dodała Lily.
Wkrótce przyjechali dziadkowie i znajomi rodziny. Wszyscy byli
szczęśliwi, że są razem. Ogród pachniał wspaniale, gdy tata Jake’a
położył burgery, kiełbaski i kurczaka na rozgrzanym grillu.
– Kto chce lemoniadę? – zapytała mama Jake’a. Przygotowała dzban
świeżej lemoniady z lodem i plasterkami cytryny.
– Ja chcę! – zawołała Lily, biegnąc po szklankę.
Jake i jego kuzyn Tom zaczęli grać w piłkę, podczas gdy dorośli
siedzieli i rozmawiali. Słońce powoli zachodziło, a ciepłe
wieczorne powietrze sprawiało, że wszystko było idealne.
Gdy jedzenie było gotowe, wszyscy usiedli do stołu. Grillowane
mięso było soczyste, sałatka była świeża, a kukurydza słodka.
– To najlepszy grill, na jakim byłem! – powiedział Tom, gryząc
burgera.
Po kolacji rozpalili małe ognisko w ogrodzie i piekli pianki
marshmallow. Dzieci śmiały się, starając się ich nie spalić.
Gdy noc zrobiła się ciemniejsza, Jake spojrzał w niebo. – Wow,
gwiazdy dziś tak jasno świecą – powiedział.
Lily się uśmiechnęła. – To był idealny letni wieczór.
I wszyscy się zgodzili.
5. Spring cleaning in the garden
Spring Cleaning in the Garden
Spring Cleaning in the Garden
It
was a beautifulSaturday
morning, and the sun was shining
brightly. Anna and her
grandfatherwere in the garden, ready for
their big spring cleaning.
“Winter is finally
over,”Grandpa said with a
smile. It’s
time to clean up and prepare the garden for new flowers and
vegetables.”
Anna was excited. She
loved spending time in the garden, helping her grandfather.
They
both put on gloves and started working.
First, they
raked the old leavesthat
were still on the ground after winter. Anna
collected them into a big pile, and Grandpa
put them into a compost bin. “These
will help make good soil for our plants,”he
explained.
Next, they pulled
out weedsthat had
grown between the plants. Some
were small and easy to remove, but
others were strong and deep in the ground. “These
weeds take all the water from our flowers,”Grandpa
said. We have to
remove them completely.”
After
that, they turned over the soil with a shovel to make it soft.
Anna’s hands
got a little dirty, but she didn’t mind.
“It smells so fresh!”she
said.
Then, it was
time for planting. Grandpa
gave Anna a basket with flower bulbs and vegetable seeds. “You
can plant the flowers here, and I will plant tomatoes and carrots
over there,”he said.
Anna
carefully placed the bulbs into the holes and covered them with
soil. She
imagined how beautiful the flowers would look in a few weeks.
Grandpa
planted the vegetable seeds and watered them with a watering can.
When they finished, Anna wiped her forehead.
“That
was a lot of work, but it was fun!”she
said.
Grandpa smiled. “Yes,
and in a few weeks, we will see the results of our hard work.The
garden will be full of colors and fresh vegetables.”
Anna looked
around and felt proud. The
garden looked clean and ready for spring. “Can we do
this again next weekend?”she asked.
“Of
course! Gardening is a never-ending adventure,”Grandpa
laughed.
Wiosenne porządki w ogrodzie – wersja polska
To był piękny sobotni poranek, a słońce świeciło jasno. Anna i
jej dziadek byli w ogrodzie, gotowi na wielkie wiosenne porządki.
– Zima w końcu się skończyła – powiedział dziadek z uśmiechem. –
Czas posprzątać i przygotować ogród na nowe kwiaty i warzywa.
Anna była podekscytowana. Uwielbiała spędzać czas w ogrodzie,
pomagając dziadkowi. Oboje założyli rękawiczki i zaczęli pracę.
Najpierw zgrabili stare liście, które leżały na ziemi po zimie.
Anna zebrała je w dużą stertę, a dziadek wrzucił je do
kompostownika. – To pomoże zrobić dobrą ziemię dla naszych roślin
– wyjaśnił.
Następnie wyrwali chwasty, które wyrosły między roślinami.
Niektóre były małe i łatwe do usunięcia, ale inne były silne i
głęboko w ziemi. – Te chwasty zabierają wodę naszym kwiatom –
powiedział dziadek. – Musimy je usunąć całkowicie.
Potem przekopali ziemię łopatą, żeby była miękka. Ręce Anny
trochę się ubrudziły, ale jej to nie przeszkadzało. – Ale świeżo
pachnie! – powiedziała.
Potem przyszedł czas na sadzenie. Dziadek dał Annie koszyk z
cebulkami kwiatów i nasionami warzyw. – Możesz posadzić kwiaty
tutaj, a ja posadzę pomidory i marchew tam – powiedział.
Anna ostrożnie umieściła cebulki w dołkach i przykryła je
ziemią. Wyobrażała sobie, jak piękne będą te kwiaty za kilka
tygodni. Dziadek posadził nasiona warzyw i podlał je konewką.
Kiedy skończyli, Anna otarła czoło. – To była ciężka praca, ale
była fajna! – powiedziała.
Dziadek się uśmiechnął. – Tak, a za kilka tygodni zobaczymy
efekty naszej pracy. Ogród będzie pełen kolorów i świeżych warzyw.
Anna rozejrzała się i poczuła dumę. Ogród wyglądał czysto i był
gotowy na wiosnę. – Możemy zrobić to znowu w przyszły weekend? –
zapytała.
– Oczywiście! Ogrodnictwo to nigdy niekończąca się przygoda –
zaśmiał się dziadek.
6. A Night at the hotel
A Night at the Hotel
A Night at the Hotel
Emma
and Jake arrived in Paris late at night. They
were very tired after their long flight. They
had booked a room at a small hotel near the Eiffel Tower.
When they entered
the hotel, a receptionist
welcomed them. “Good
evening! Do you have a reservation?”he asked.
“Yes,
we booked a double room for two nights,”Emma
said.
“Let
me check,”the
receptionist said, looking at his computer. “Ah,
yes! Emma and Jake. Here is your room key.You are
in room 305, on the third floor.”
Emma
and Jake took the elevator to their room. When
they opened the door, they
saw a big bed, a TV, a desk, and a window with a view of the city.
The room was
clean and comfortable.
“This looks perfect,”said Jake.
Emma smiled. “I can’t
wait to sleep. I’m so tired!”
After a
quick shower, they went to bed. The
hotel was quiet, and they slept very well.
The
next morning, they went downstairs for breakfast. The
hotel had a buffet with fresh bread, cheese, fruit, eggs, and
coffee.
“This croissant is
amazing!”said Emma.
Jake took a sip
of his coffee. “And
this is the best coffee I’ve ever had!”
After
breakfast, they asked the receptionist for directions. “We
want to visit the Eiffel Tower and the Louvre Museum,”Emma
said.
The
receptionist gave them a map and explained the best way to get
there. “The
Eiffel Tower is only a 15-minute walk from here,”he
said. “And
you can take the metro to the Louvre.”
Emma
and Jake thanked him and left the hotel, excited
for their first day in Paris.
Noc w hotelu – wersja polska
Emma i Jake przyjechali do Paryża późno w nocy. Byli bardzo
zmęczeni po długim locie. Zarezerwowali pokój w małym hotelu
blisko Wieży Eiffla.
Kiedy weszli do hotelu, recepcjonista ich powitał. – Dobry
wieczór! Czy mają państwo rezerwację? – zapytał.
– Tak, zarezerwowaliśmy pokój dwuosobowy na dwie noce –
powiedziała Emma.
– Sprawdzę – powiedział recepcjonista, patrząc na komputer. – A,
tak! Emma i Jake. Oto wasz klucz do pokoju. Jesteście w pokoju
305, na trzecim piętrze.
Emma i Jake pojechali windą do swojego pokoju. Kiedy otworzyli
drzwi, zobaczyli duże łóżko, telewizor, biurko i okno z widokiem
na miasto. Pokój był czysty i wygodny.
– To wygląda idealnie – powiedział Jake.
Emma się uśmiechnęła. – Nie mogę się doczekać, aż się prześpię.
Jestem taka zmęczona!
Po szybkim prysznicu poszli spać. Hotel był cichy i dobrze
spali.
Następnego ranka zeszli na śniadanie. Hotel miał bufet ze
świeżym chlebem, serem, owocami, jajkami i kawą.
– Ten rogalik jest niesamowity! – powiedziała Emma.
Jake upił łyk kawy. – A to najlepsza kawa, jaką piłem w życiu!
Po śniadaniu zapytali recepcjonistę o drogę. – Chcemy odwiedzić
Wieżę Eiffla i Luwr – powiedziała Emma.
Recepcjonista dał im mapę i wyjaśnił najlepszą trasę. – Wieża
Eiffla jest tylko 15 minut spacerem stąd – powiedział. – A do
Luwru można dojechać metrem.
Emma i Jake podziękowali mu i wyszli z hotelu, podekscytowani
swoim pierwszym dniem w Paryżu.
7. The wekeend trip
The Weekend Trip
The Weekend Trip
Last Saturday, Anna
and her brother Tomdecided to go on a trip.
The weather was sunny,
and
they wanted to enjoy the day outside. Anna
packed sandwiches, fruit, and water, while Tom
prepared the bikes.
At 10 o'clock in
the morning, they left their houseand rode to the
nearby forest. The road was quiet, and
they saw birds, flowers, and even a small rabbit on the way.
When they
arrived at the forest, they
found a nice spot under a big tree.
"Let’s eat now,"said
Tom. They
sat on the grass and had their lunch. The
sandwiches were delicious, and
the apples were sweet. After
eating, they walked
around the forest. They
found a small river and threw stones into the water. It was fun
to see the stones splash.
At 4 o'clock, they decided to go home.
On
the way back, they talked about the day and agreed it was a great
trip. "Next
weekend, we should do this again,"said
Anna.
Tom smiled and said,
"Yes,
but next time, let's bring a football!"
Weekendowa wycieczka – wersja polska
W zeszłą sobotę Anna i jej brat Tom zdecydowali się pojechać na
wycieczkę. Pogoda była słoneczna i chcieli spędzić dzień na
zewnątrz. Anna spakowała kanapki, owoce i wodę, a Tom przygotował
rowery.
O dziesiątej rano wyszli z domu i pojechali do pobliskiego lasu.
Droga była cicha, widzieli ptaki, kwiaty, a nawet małego królika
po drodze. Kiedy dotarli do lasu, znaleźli ładne miejsce pod dużym
drzewem.
– Zjedzmy teraz – powiedział Tom. Usiedli na trawie i zjedli
lunch. Kanapki były pyszne, a jabłka słodkie. Po jedzeniu poszli
na spacer po lesie. Znaleźli małą rzekę i rzucali kamienie do
wody. Fajnie było patrzeć, jak kamienie pluskają w wodzie.
O czwartej po południu zdecydowali się wrócić do domu. W drodze
powrotnej rozmawiali o tym dniu i zgodzili się, że to była świetna
wycieczka. – W przyszły weekend powinniśmy to powtórzyć –
powiedziała Anna.
Tom się uśmiechnął i powiedział: – Tak, ale następnym razem
zabierzmy piłkę nożną!
8. The new Neighbor
The New Neighbor
The New Neighbor
On a quiet Monday
morning, Emma
was drinking her coffee and looking out of the window. She
noticed a big truck parked next to the house across the street.
A new family was
moving in. Emma
was curious, so she decided to go outside and say hello.
She
walked across the street and saw a woman carrying a box. The
woman looked tired but smiled at Emma. “Hi,
I’m Emma. I live in the house across the street,”Emma
said.
“Hello, I’m Sarah,”the woman replied. “My
husband and I just moved here with our son, Jake.It’s
nice to meet you.”
Emma
offered to help with the boxes. “Oh,
thank you! That would be great,”Sarah
said. Together,
they carried some boxes into the house. Inside,
Emma saw a lot of furniture and boxes everywhere.
“Moving is so much
work,”Emma said. “How
old is Jake?”
“He is 8 years old,”Sarah answered. He
loves playing football and video games.”
Emma smiled. “I
have a son, too. His name is Max, and he’s 9.Maybe they can
play together.”
“That would be
wonderful!”Sarah said. It’s
hard to move to a new place, but meeting kind people like you
makes it easier.
In
the afternoon, Emma baked a cake and brought it to Sarah’s house.
Jake
and Max were already playing in the garden. They
were laughing and running around.
“Thank you so
much for the cake,”Sarah said. “It
smells delicious.”
From
that day, Emma and Sarah became good friends. Their
sons also spent a lot of time together. On
weekends, the two families often had picnics in the park or
barbecues in the garden.
Moving to a
new place wasn’t easy, but
Sarah was happy to find such friendly neighbors.
Nowa sąsiadka – wersja polska
W cichy poniedziałkowy poranek Emma piła kawę i patrzyła przez
okno. Zauważyła dużą ciężarówkę zaparkowaną obok domu po drugiej
stronie ulicy. Nowa rodzina się wprowadzała. Emma była ciekawa,
więc postanowiła wyjść i się przywitać.
Przeszła przez ulicę i zobaczyła kobietę niosącą pudełko.
Kobieta wyglądała na zmęczoną, ale uśmiechnęła się do Emmy. –
Cześć, jestem Emma. Mieszkam w domu po drugiej stronie ulicy –
powiedziała Emma.
– Cześć, jestem Sarah – odpowiedziała kobieta. – Mój mąż i ja
właśnie się tutaj wprowadziliśmy z naszym synem, Jake’iem. Miło
cię poznać.
Emma zaproponowała pomoc z pudełkami. – Och, dziękuję! To byłoby
świetnie – powiedziała Sarah. Razem przeniosły kilka pudełek do
domu. W środku Emma zobaczyła mnóstwo mebli i pudełek wszędzie.
– Przeprowadzka to tyle pracy – powiedziała Emma. – Ile lat ma
Jake?
– Ma osiem lat – odpowiedziała Sarah. – Uwielbia grać w piłkę
nożną i gry komputerowe.
Emma się uśmiechnęła. – Mam też syna. Ma na imię Max i ma
dziewięć lat. Może będą mogli się razem bawić.
– To byłoby cudowne! – powiedziała Sarah. – Trudno przeprowadzać
się w nowe miejsce, ale spotkanie miłych ludzi takich jak ty
ułatwia to.
Po południu Emma upiekła ciasto i przyniosła je do domu Sarah.
Jake i Max już bawili się w ogrodzie. Śmiali się i biegali wokół.
– Dziękuję bardzo za ciasto – powiedziała Sarah. – Pięknie
pachnie.
Od tego dnia Emma i Sarah zostały dobrymi przyjaciółkami. Ich
synowie także spędzali razem dużo czasu. W weekendy obie rodziny
często urządzały pikniki w parku lub grille w ogrodzie.
Przeprowadzka do nowego miejsca nie była łatwa, ale Sarah była
szczęśliwa, że znalazła tak przyjaznych sąsiadów.
9. The Lost Puppy
The Lost Puppy
The Lost Puppy
One sunny afternoon,
Mia
was walking in the park with her little dog, Bella. Bella
was a small, white puppy with big brown eyes. She
loved running around and playing with other dogs.
While
Mia was sitting on a bench and reading a book, Bella
ran off to chase a butterfly. Mia
didn’t notice at first because she was very focused on her story.
After
a few minutes, Mia looked up and didn’t see Bella anywhere.
She started to panic.
“Bella! Bella,
where are you?”Mia called,
but there was no answer. She
quickly got up and began searching the park. She
asked people she met, “Have you seen a small white puppy? Her name
is Bella.”
An old man
pointed to the playground. “I saw a puppy
running that way,”he said. Mia
thanked him and ran to the playground. But
Bella wasn’t there.
Mia
walked to the pond, the picnic area, and even the parking lot, but
she couldn’t find her dog. She
felt so worried and started to cry. “What
if Bella is lost forever?”she
thought.
Just as Mia
was about to give up, she heard a familiar
bark. “Woof! Woof!”She
turned around and saw Bella running toward her. A
boy about ten years old was behind Bella.
“Is this your dog?”the
boy asked. “I found her near
the fountain.”
“Yes! Thank you so
much!”Mia said,
hugging Bella tightly. She
smiled at the boy. “You’re
very kind. What’s your name?”
“I’m Luke,”the
boy replied. “Bella is a lovely dog.”
Mia
thanked Luke again and gave him a small chocolate bar from her bag.
“This
is for helping me,”she said.
After
that day, Mia kept a closer eye on Bella during their walks.
And
every time they went to the park, they looked for Luke to say
hello.
Zaginiony szczeniak – wersja polska
Pewnego słonecznego popołudnia Mia spacerowała po parku ze swoim
małym pieskiem, Bellą. Bella była małym, białym szczeniakiem z
dużymi brązowymi oczami. Uwielbiała biegać i bawić się z innymi
psami.
Kiedy Mia siedziała na ławce i czytała książkę, Bella pobiegła
za motylem. Mia początkowo tego nie zauważyła, bo była bardzo
skupiona na swojej historii. Po kilku minutach Mia podniosła wzrok
i nigdzie nie widziała Belli. Zaczęła panikować.
– Bella! Bella, gdzie jesteś? – zawołała Mia, ale nie było
odpowiedzi. Szybko wstała i zaczęła szukać w parku. Pytała
napotkane osoby: "Widział(a) pan/pani małego białego szczeniaka?
Ma na imię Bella."
Starszy pan wskazał plac zabaw. – Widziałem szczeniaka
biegnącego w tamtą stronę – powiedział. Mia podziękowała mu i
pobiegła na plac zabaw. Ale Belli tam nie było.
Mia poszła do stawu, na miejsce piknikowe, a nawet na parking,
ale nie mogła znaleźć swojego psa. Była bardzo zmartwiona i
zaczęła płakać. "Co jeśli Bella zgubiła się na zawsze?" –
pomyślała.
Gdy Mia miała się już poddać, usłyszała znajome szczekanie. –
Woof! Woof! Odwróciła się i zobaczyła Bellę biegnącą w jej stronę.
Za Bellą biegł chłopiec w wieku około dziesięciu lat.
– Czy to twój pies? – zapytał chłopiec. – Znalazłem ją przy
fontannie.
– Tak! Dziękuję bardzo! – powiedziała Mia, mocno przytulając
Bellę. Uśmiechnęła się do chłopca. – Jesteś bardzo miły. Jak masz
na imię?
– Jestem Luke – odpowiedział chłopiec. – Bella to uroczy piesek.
Mia ponownie podziękowała Luke’owi i dała mu małą czekoladkę z
torebki. – To za pomoc – powiedziała.
Od tego dnia Mia baczniej pilnowała Belli podczas spacerów. I za
każdym razem, gdy szły do parku, szukały Luke’a, żeby się
przywitać.
10. The Airport Adventure
The Airport Adventure
The Airport Adventure
Sophie
and her brother Mark were at the airport. They
were going on their first trip to Spain to visit their
grandparents. Sophie
was very excited, but Mark felt a little nervous. “Don’t
worry,”Sophie said. “Flying
is fun!”
They
arrived at the airport two hours before their flight. At
the check-in desk, Sophie gave their passports to the airline
staff. The
lady smiled and said, “Your flight is on time. Here are your
boarding passes. Have a nice trip!”
After
that, Sophie and Mark went through security. They
had to put their bags on a conveyor belt and walk through a metal
detector. Mark
forgot to take off his belt, so the alarm beeped. “Oh
no!”Mark said, but
the security officer just smiled and said, “It’s okay, just take
off your belt and try again.”
Once
they passed security, they had some time before the flight.
They
walked around the airport and looked at the shops. Sophie
bought a book, and Mark got some snacks. Then
they found their gate and sat down to wait.
“Flight
202 to Madrid is now boarding,”said
the voice from the speaker. Sophie
and Mark stood up and joined the line. They
showed their boarding passes to the flight attendant and walked
onto the plane.
Inside
the plane, they found their seats near the window. Sophie
looked out and saw the other planes on the runway. “This
is so cool!”she said.
When
the plane took off, Mark held Sophie’s hand. He
felt a little scared at first, but Sophie smiled and said, “Look,
we’re flying!”Mark
looked out the window and saw the clouds. He
started to feel better.
The flight was
two hours long. Sophie
read her book, and Mark watched a movie. When
the plane landed in Madrid, they both felt happy and excited.
“That wasn’t so bad,”Mark said with a smile.
At
the airport in Madrid, their grandparents were waiting for them.
“Welcome to Spain!”their grandfather said.
Sophie
and Mark hugged their grandparents and knew it was going to be a
great trip.
Przygoda na lotnisku – wersja polska
Sophie i jej brat Mark byli na lotnisku. Lecieli po raz pierwszy
do Hiszpanii odwiedzić dziadków. Sophie była bardzo
podekscytowana, ale Mark był trochę zdenerwowany. – Nie martw się
– powiedziała Sophie. – Lataniem jest fajnie!
Przyjechali na lotnisko dwie godziny przed odlotem. Przy
stanowisku odprawy Sophie dała paszporty pracownikowi linii
lotniczych. Pani się uśmiechnęła i powiedziała: – Wasz lot jest o
czasie. Oto karty pokładowe. Udanej podróży!
Po tym Sophie i Mark przeszli przez kontrolę bezpieczeństwa.
Musieli położyć swoje torby na taśmie i przejść przez bramkę. Mark
zapomniał zdjąć pasek, więc alarm zapiszczał. – O nie! –
powiedział Mark, ale pracownik ochrony tylko się uśmiechnął i
powiedział: – W porządku, zdejmij pasek i spróbuj jeszcze raz.
Kiedy przeszli przez kontrolę, mieli trochę czasu przed lotem.
Spacerowali po lotnisku i oglądali sklepy. Sophie kupiła książkę,
a Mark przekąski. Potem znaleźli swoją bramkę i usiedli, żeby
poczekać.
– Lot 202 do Madrytu zaprasza na pokład – powiedział głos z
głośnika. Sophie i Mark wstali i ustawili się w kolejce. Pokazali
karty pokładowe stewardessie i weszli do samolotu.
W samolocie znaleźli swoje miejsca przy oknie. Sophie spojrzała
przez okno i zobaczyła inne samoloty na pasie startowym. – To jest
super! – powiedziała.
Kiedy samolot wystartował, Mark złapał Sophie za rękę. Na
początku trochę się bał, ale Sophie się uśmiechnęła i powiedziała:
– Popatrz, lecimy! Mark spojrzał przez okno i zobaczył chmury.
Zaczął czuć się lepiej.
Lot trwał dwie godziny. Sophie czytała książkę, a Mark oglądał
film. Kiedy samolot wylądował w Madrycie, oboje byli szczęśliwi i
podekscytowani. – To nie było takie straszne – powiedział Mark z
uśmiechem.
Na lotnisku w Madrycie czekali na nich dziadkowie. – Witamy w
Hiszpanii! – powiedział dziadek. Sophie i Mark przytulili dziadków
i wiedzieli, że to będzie świetna wycieczka.
11. Dinner at the Restaurant
Dinner at the Restaurant
Dinner at the Restaurant
Last Friday, Tom and his best
friend, Lucywent to a new
restaurant in town. They
had heard great things about it and wanted to try the food.
When they arrived, a
friendly waiter greeted them at the door. “Welcome!
Do you have a reservation?”he asked.
“No, we don’t,”said
Tom.
“That’s
okay. We have a free table for you,”the
waiter said with a smile. He
showed them to their seats near the window.
The restaurant was
beautiful. There
were soft lights, nice music, and a delicious smell in the air.
Tom and Lucy
looked at the menu. It
had many dishes, including pasta, steak, seafood, and vegetarian
meals.
“I think
I’ll have a burger with fries,”said
Tom.
Lucy
thought for a moment and said, “I’ll take a grilled salmon with
vegetables.”
The
waiter came back to take their order. “Would
you like something to drink?”he asked.
“Yes, I’ll have a
lemonade,”said Lucy.
“And I’ll take an
orange juice,”said Tom.
While
they waited for their food, they talked and laughed about their
week. After
about 20 minutes, the waiter brought their meals.
“Enjoy your food!”he
said.
The food looked amazing.
Tom’s
burger was big, with cheese, tomatoes, and crispy bacon. Lucy’s
salmon was golden and smelled delicious.
“This is
the best burger I’ve ever had!”said
Tom.
“The salmon is perfect!”Lucy agreed.
After
finishing their meal, the waiter asked, “Would you like some
dessert?”
Tom
and Lucy were full, but the menu had chocolate cake and ice cream.
“Let’s share a
chocolate cake,”
said Lucy, smiling at
Tom. The
waiter brought the cake and they both enjoyed it together.
After
dinner, they thanked the waiter and left the restaurant. It
was a great evening with delicious food and good company.
Kolacja w restauracji – wersja polska
W zeszły piątek Tom i jego najlepsza przyjaciółka Lucy poszli do
nowej restauracji w mieście. Słyszeli o niej wiele dobrego i
chcieli spróbować jedzenia.
Kiedy przyjechali, przy drzwiach powitał ich miły kelner. –
Witamy! Czy mają państwo rezerwację? – zapytał. – Nie, nie mamy –
powiedział Tom. – W porządku. Mamy dla państwa wolny stolik –
powiedział kelner z uśmiechem. Zaprowadził ich do stolika przy
oknie.
Restauracja była piękna. Były tam delikatne światła, miła muzyka
i pyszny zapach w powietrzu. Tom i Lucy spojrzeli na menu. Było
tam wiele dań, w tym makaron, stek, owoce morza i dania
wegetariańskie.
– Chyba wezmę burgera z frytkami – powiedział Tom. Lucy
pomyślała przez chwilę i powiedziała: – Wezmę grillowanego łososia
z warzywami.
Kelner wrócił, by przyjąć zamówienie. – Czy chcą państwo coś do
picia? – zapytał. – Tak, poproszę lemoniadę – powiedziała Lucy. –
A ja wezmę sok pomarańczowy – powiedział Tom.
Czekając na jedzenie, rozmawiali i śmiali się z całego tygodnia.
Po około 20 minutach kelner przyniósł ich dania. – Smacznego! –
powiedział.
Jedzenie wyglądało niesamowicie. Burger Toma był duży, z serem,
pomidorami i chrupiącym boczkiem. Łosoś Lucy był złocisty i
pięknie pachniał.
– To najlepszy burger, jaki jadłem! – powiedział Tom. – Łosoś
jest idealny! – zgodziła się Lucy.
Po zjedzeniu kelner zapytał: – Czy chcielibyście deser? Tom i
Lucy byli najedzeni, ale w menu było ciasto czekoladowe i lody. –
Podzielmy się kawałkiem ciasta czekoladowego – powiedziała Lucy,
uśmiechając się do Toma. Kelner przyniósł ciasto i oboje zjedli je
z przyjemnością.
Po kolacji podziękowali kelnerowi i wyszli z restauracji. To był
świetny wieczór z pysznym jedzeniem i dobrym towarzystwem.
12. Women’s Day Surprise
Women’s Day Surprise
Women’s Day Surprise
It
was the morning of March 8th, International Women’s Day. Tom
woke up early with an idea—he wanted to do something special for
the most important women in his life: his mother and his younger
sister, Emily.
He
quickly got dressed and went to the kitchen, where his father was
already making coffee. “Dad,
I want to surprise Mom and Emily for Women’s Day. Can we do
something special?”Tom asked.
His father smiled. “That’s
a great idea! How about we make them breakfast and buy some
flowers?”
Tom nodded excitedly.
“Yes!
I’ll make pancakes, and you can make the coffee.”
A Special Breakfast Tom
started mixing the pancake batter while his father set the table.
He
carefully flipped the pancakes, making sure they were golden and
fluffy. He
also cut some fresh strawberries and bananas to put on top.
When
everything was ready, Tom arranged the plates nicely and placed a
small flower on the table. His
dad made fresh orange juice and put two cups of coffee next to the
plates.
“Perfect!”Tom said proudly.
At
8:00 AM, his mother and Emily came into the kitchen. “Good morning!
Happy Women’s Day!”
Their
mother looked surprised and smiled warmly. “Oh,
this is so sweet! Thank you, boys.”
Emily clapped her hands.
“Wow! Pancakes
are my favorite!”
They
all sat down and enjoyed the delicious breakfast together.
A Small Gift After
breakfast, Tom and his dad went to the local flower shop. There
were beautiful bouquets of roses, tulips, and lilies everywhere.
“Which flowers
should we get?”Tom asked.
His dad thought
for a moment. “Mom
loves tulips, and Emily likes pink roses.”
They
picked out a bouquet of tulips for their mother and a smaller one
of pink roses for Emily. The
florist wrapped them beautifully with a ribbon.
When
they returned home, Tom gave the flowers to his mother and sister.
“These
are for you,”he said.
His mother hugged him.
“You
are so thoughtful, Tom. This means a lot.”
Emily smiled. “I
love them! Thank you!”
The
rest of the day was filled with laughter and happiness. They
went for a walk in the park, played board games, and watched a
family movie in the evening.
As the day
ended, Tom felt happy. He
realized that small gestures could make a big difference. Women’s
Day wasn’t just about gifts—it was about showing appreciation and
love.
“Can we do this
again next year?”he asked.
His dad laughed. “Of
course! Maybe next year we can do something even bigger.”
Tom smiled. He
couldn’t wait.
Niespodzianka na Dzień Kobiet – wersja polska
Był poranek 8 marca, Międzynarodowy Dzień Kobiet. Tom obudził
się wcześnie z pomysłem – chciał zrobić coś wyjątkowego dla
najważniejszych kobiet w swoim życiu: mamy i młodszej siostry
Emily.
Szybko się ubrał i poszedł do kuchni, gdzie tata już robił kawę.
– Tato, chcę zrobić niespodziankę mamie i Emily na Dzień Kobiet.
Możemy zrobić coś wyjątkowego? – zapytał Tom. Tata się uśmiechnął.
– To świetny pomysł! Może zrobimy im śniadanie i kupimy kwiaty?
Tom pokiwał głową z entuzjazmem. – Tak! Ja zrobię naleśniki, a
ty zrobisz kawę.
Tom zaczął mieszać ciasto na naleśniki, a tata nakrywał do
stołu. Ostrożnie przewracał naleśniki, żeby były złociste i
puszyste. Pokroił też świeże truskawki i banany, żeby położyć je
na wierzchu.
Gdy wszystko było gotowe, Tom ładnie ułożył talerze i położył
mały kwiatek na stole. Tata zrobił świeży sok pomarańczowy i
postawił dwie filiżanki kawy przy talerzach. – Idealnie! –
powiedział Tom z dumą.
O ósmej rano mama i Emily weszły do kuchni. – Dzień dobry!
Szczęśliwego Dnia Kobiet! Mama wyglądała na zaskoczoną i
uśmiechnęła się ciepło. – To takie miłe! Dziękuję, chłopcy. Emily
zaklaskała w dłonie. – Wow! Naleśniki to moje ulubione!
Wszyscy usiedli i zjedli razem pyszne śniadanie.
Po śniadaniu Tom i tata poszli do lokalnej kwiaciarni. Wszędzie
były piękne bukiety róż, tulipanów i lilii. – Które kwiaty
powinniśmy kupić? – zapytał Tom. Tata zastanowił się przez chwilę.
– Mama lubi tulipany, a Emily różowe róże.
Wybrali bukiet tulipanów dla mamy i mniejszy bukiet różowych róż
dla Emily. Florystka pięknie je zapakowała wstążką. Po powrocie do
domu Tom wręczył kwiaty mamie i siostrze. – To dla was –
powiedział.
Mama go przytuliła. – Jesteś bardzo troskliwy, Tom. To dla mnie
bardzo dużo znaczy. Emily się uśmiechnęła. – Bardzo je lubię!
Dziękuję!
Reszta dnia upłynęła w śmiechu i radości. Poszli na spacer do
parku, grali w gry planszowe i wieczorem oglądali film rodzinny.
Pod koniec dnia Tom czuł się szczęśliwy. Zrozumiał, że drobne
gesty mogą zrobić wielką różnicę. Dzień Kobiet to nie tylko
prezenty – to okazywanie wdzięczności i miłości.
– Możemy to zrobić znowu w przyszłym roku? – zapytał. Tata się
zaśmiał. – Oczywiście! Może w przyszłym roku zrobimy coś jeszcze
większego. Tom się uśmiechnął. Już nie mógł się doczekać.
13.Easter Sunday with the Family
Easter Sunday with the Family
Easter Sunday with the Family
It was Easter
Sunday morning. The
sun was shining, birds were singing, and flowers were blooming in
the garden. The
whole house smelled like freshly baked cake and sweet vanilla.
Sophie
woke up early and ran to the kitchen. Her
mother was already there, decorating a traditional Easter cake.
On
the table, there was a beautiful basket filled with painted eggs,
a lamb made of sugar, and some homemade bread.
“Good morning,
Mom! Happy Easter!”Sophie said with a
big smile.
“Good
morning, sweetheart! Happy Easter to you too. Are you ready for
the egg hunt later?”her mom asked.
“Yes! I can’t wait!”Sophie replied
excitedly.
Preparing for the Easter Breakfast Her
dad was outside in the garden setting up the table for Easter
breakfast. He
covered it with a white cloth and placed spring flowers in the
middle. Sophie
helped her mom carry the food outside: boiled eggs, ham, sausage,
salad, butter in the shape of a lamb, and the special Easter cake.
At
9:00 a.m., the grandparents arrived, bringing even more food and a
big chocolate bunny for Sophie.
“Happy Easter!”they all
said and hugged each other.
Everyone
sat at the table and shared a traditional Easter breakfast.
They
talked, laughed, and enjoyed the delicious food.
Easter Egg Hunt After
breakfast, Sophie’s dad said, “Okay, it’s time for the Easter egg
hunt!”
Sophie
ran into the garden with a small basket. Her
parents had hidden chocolate eggs behind trees, under benches, and
even inside flower pots.
“Here’s one!”she
shouted, picking up a shiny red egg.
Her
grandparents and parents watched and laughed as she found more and
more eggs.
When
the basket was full, Sophie sat down on the grass. “That
was so much fun!”she said.
“You found
all ten eggs! Great job!”said
her mom.
A Peaceful Afternoon In
the afternoon, the family went for a walk in the park. The
weather was beautiful, and many people were out with their
families.
Sophie
walked next to her grandma, holding her hand. “I
love Easter,”she said.
Her grandma smiled. “Me
too, especially when we spend it all together.”
That
evening, the family drank tea and ate a slice of Easter cake while
watching a movie.
As
Sophie got ready for bed, she thought, “This was the best Easter
ever.”
Wielkanocna niedziela z rodziną – wersja polska
Był poranek Wielkanocnej Niedzieli. Słońce świeciło, ptaki
śpiewały, a kwiaty kwitły w ogrodzie. W całym domu pachniało
świeżo upieczonym ciastem i słodką wanilią.
Sophie obudziła się wcześnie i pobiegła do kuchni. Jej mama była
już tam i dekorowała tradycyjne wielkanocne ciasto. Na stole stał
piękny koszyk z malowanymi jajkami, barankiem z cukru i domowym
chlebem.
– Dzień dobry, mamo! Wesołych Świąt! – powiedziała Sophie z
wielkim uśmiechem. – Dzień dobry, kochanie! Wesołych Świąt także
dla ciebie. Jesteś gotowa na późniejsze szukanie jajek? – zapytała
mama. – Tak! Nie mogę się doczekać! – odpowiedziała Sophie z
podekscytowaniem.
Tata był w ogrodzie i przygotowywał stół na wielkanocne
śniadanie. Nakrył go białym obrusem i postawił w środku wiosenne
kwiaty. Sophie pomogła mamie wynieść jedzenie: jajka na twardo,
szynkę, kiełbasę, sałatkę, masło w kształcie baranka i specjalne
wielkanocne ciasto.
O dziewiątej rano przyjechali dziadkowie, przynosząc jeszcze
więcej jedzenia i dużego czekoladowego zająca dla Sophie. –
Wesołych Świąt! – powiedzieli wszyscy i się przytulili.
Wszyscy usiedli do stołu i dzielili się tradycyjnym wielkanocnym
śniadaniem. Rozmawiali, śmiali się i delektowali pysznym
jedzeniem.
Po śniadaniu tata Sophie powiedział: – Dobrze, czas na szukanie
wielkanocnych jajek! Sophie pobiegła do ogrodu z małym koszykiem.
Jej rodzice schowali czekoladowe jajka za drzewami, pod ławkami, a
nawet w doniczkach.
– Jest jedno! – zawołała, podnosząc błyszczące czerwone jajko.
Dziadkowie i rodzice patrzyli i śmiali się, gdy znajdowała coraz
więcej jajek.
Kiedy koszyk był pełny, Sophie usiadła na trawie. – To była
świetna zabawa! – powiedziała. – Znalazłaś wszystkie dziesięć
jajek! Brawo! – powiedziała mama.
Po południu rodzina poszła na spacer do parku. Pogoda była
piękna, a wiele osób spędzało czas z rodziną. Sophie szła obok
babci, trzymając ją za rękę. – Kocham Wielkanoc – powiedziała.
Babcia się uśmiechnęła. – Ja też, zwłaszcza kiedy spędzamy ją
razem.
Wieczorem rodzina piła herbatę i jadła kawałek wielkanocnego
ciasta, oglądając film. Kiedy Sophie szykowała się do snu,
pomyślała: – To była najlepsza Wielkanoc w życiu.
14. Trouble at Airport Security
Trouble at Airport Security
Trouble at Airport Security
It
was early in the morning when Alex and his friend Mia arrived at the
airport. They
were flying to Rome for a short holiday. Both
were excited —it was their first trip abroad together.
At
the check-in desk, everything went smoothly. They
gave their passports, dropped off their suitcases, and received
their boarding passes. “Next stop—security
check!”said Alex with a smile.
They
walked to the security area, where there were many people in line.
“Don’t
forget to take out your laptop,”Mia
said. “And no
liquids over 100 milliliters.”
Alex
nodded and placed his backpack into a plastic tray. He
also put his phone, wallet, and belt into another tray. Mia did the same.
They
walked through the metal detector one by one. Mia
passed without a problem. But
when Alex walked through, the machine beeped.
“Excuse me, sir,”said
the security officer. “Please step to the
side.”
Alex looked confused.
“What
happened?”
“It’s probably
something metal,”said the officer. He used
a handheld scanner to check Alex.
The
scanner beeped again near Alex’s pocket. He
reached inside and pulled out his house keys. “Oops!
I forgot I had them,”he said.
“No problem,”the officer smiled. “It happens all the
time.”
Then
the officer pointed at the screen where Alex’s bag was being scanned.
“Is this your backpack?”
“Yes,”Alex replied.
“There’s
a bottle of water inside. Unfortunately, you can’t take that through
security.”
“Oh, I completely
forgot!”said Alex, embarrassed.
He
opened the bag and gave the bottle to the officer.
After that,
everything was fine. They
collected their things, put their shoes and belts back on, and
walked toward the gate.
“Well,”said Mia, laughing, “next time
you’ll remember the rules!”
“I definitely will,”said
Alex. “Now
let’s find our gate. I don’t want to miss the flight after all
this!”
Kłopoty na kontroli bezpieczeństwa – wersja polska
Było wcześnie rano, gdy Alex i jego przyjaciółka Mia dotarli na
lotnisko. Lecieli do Rzymu na krótki urlop. Oboje byli
podekscytowani — to była ich pierwsza wspólna podróż za granicę.
Przy stanowisku odprawy wszystko poszło gładko. Oddali paszporty,
nadali walizki i odebrali karty pokładowe. – Następny przystanek —
kontrola bezpieczeństwa! – powiedział Alex z uśmiechem.
Poszli do strefy kontroli bezpieczeństwa, gdzie było wielu ludzi w
kolejce. – Nie zapomnij wyjąć laptopa – powiedziała Mia. – I żadnych
płynów powyżej 100 mililitrów.
Alex skinął głową i włożył plecak do plastikowej kuwety. Włożył
też telefon, portfel i pasek do innej kuwety. Mia zrobiła to samo.
Przechodzili przez bramkę jeden po drugim. Mia przeszła bez
problemu, ale gdy Alex przechodził, maszyna zapiszczała. –
Przepraszam pana – powiedział pracownik ochrony. – Proszę podejść na
bok.
Alex wyglądał na zdezorientowanego. – Co się stało? – zapytał. –
To pewnie coś metalowego – powiedział pracownik i użył ręcznego
skanera, by sprawdzić Alexa.
Skaner znowu zapiszczał przy kieszeni Alexa. Sięgnął do środka i
wyjął klucze do domu. – Ups! Zapomniałem, że je mam – powiedział. –
Nie ma problemu – odpowiedział pracownik z uśmiechem. – To się
często zdarza.
Potem pracownik wskazał na ekran, gdzie skanowano torbę Alexa. –
To pana plecak? – Tak – odpowiedział Alex. – W środku jest butelka
wody. Niestety, nie może pan jej zabrać przez kontrolę. – Ojej,
zupełnie zapomniałem! – powiedział Alex, zawstydzony. Otworzył torbę
i dał butelkę pracownikowi.
Potem wszystko było już w porządku. Zebrali swoje rzeczy, założyli
buty i paski, i poszli w stronę bramki. – Cóż – zaśmiała się Mia –
następnym razem zapamiętasz zasady! – Na pewno zapamiętam –
powiedział Alex. – Teraz znajdźmy naszą bramkę. Nie chcę spóźnić się
na samolot po tym wszystkim!
15. A Walk in the Forest with Brendi
A Walk in the Forest with Brendi
A Walk in the Forest with Brendi
It was a
peaceful Sunday morning. The
sun was shining through the trees, and birds were singing high
above. Zbigniew
decided to go for a walk in the forest with his dog, Brendi.
Brendi,
a happy and curious dog, was running ahead, sniffing the grass and
jumping through the leaves. Zbigniew
smiled. He
loved these quiet walks, especially when the forest was still and
full of fresh air.
The
path was soft and a little muddy after the rain. Zbigniew
wore his old boots and a warm jacket. Brendi
didn’t care about the mud—he was too busy exploring!
As
they walked deeper into the forest, Brendi suddenly stopped.
His
ears perked up, and he looked ahead. A
moment later, a voice called out, “Good morning!”
Zbigniew
looked up and saw a woman walking toward them. She had a
big, black dog on a leash. “Good
morning,”Zbigniew replied
with a smile.
“Our
dogs seem interested in each other,”the
woman said, laughing.
Brendi
wagged his tail and walked slowly toward the other dog. The
two dogs sniffed each other politely and then began to walk side
by side.
“I’m Anna,”said
the woman. “This
is Luna. We come here almost every weekend.”
“I’m Zbigniew,”he
said. “And
this is Brendi. He loves this forest.”
They
started walking together, talking about their dogs, the forest,
and their favorite walking paths.
“Luna is very calm,”Zbigniew said.
“Yes,
but she can be very fast when she sees a squirrel!”Anna laughed.
They
walked for almost an hour, letting the dogs run and play. The forest
was quiet and peaceful. They
even saw a deer in the distance, standing still between the trees.
“Wow,”whispered Anna. “It’s
beautiful.”
“Yes,”said Zbigniew. “This
is why I love this place.”
After
a while, they reached a wooden bench and stopped to rest. The dogs lay
down, tired but happy.
“Maybe
we’ll meet here again next weekend?”Anna
asked.
“That would be nice,”said Zbigniew.
They
said goodbye and walked in different directions, each with a happy
dog at their side.
As
Zbigniew walked home, he looked at Brendi and said, “Well, my
friend, I think we’ve made some new friends today.”.
Brendi
barked softly, as if he agreed.
Spacer po lesie z Brendim – wersja polska
Był spokojny, niedzielny poranek. Słońce świeciło przez drzewa,
a ptaki śpiewały wysoko nad głową. Zbigniew postanowił wybrać się
na spacer do lasu ze swoim psem, Brendim.
Brendi, radosny i ciekawski pies, biegał z przodu, wąchając
trawę i skacząc przez liście. Zbigniew się uśmiechnął. Uwielbiał
te ciche spacery, zwłaszcza gdy las był spokojny i pełen świeżego
powietrza.
Ścieżka była miękka i trochę błotnista po deszczu. Zbigniew
założył swoje stare buty i ciepłą kurtkę. Brendi nie przejmował
się błotem—był zbyt zajęty odkrywaniem!
Kiedy weszli głębiej w las, Brendi nagle się zatrzymał. Nastawił
uszy i spojrzał przed siebie. Chwilę później rozległ się głos: –
Dzień dobry!
Zbigniew spojrzał i zobaczył kobietę idącą w ich stronę. Miała
dużego, czarnego psa na smyczy. – Dzień dobry – odpowiedział
Zbigniew z uśmiechem.
– Nasze psy wydają się sobą zainteresowane – powiedziała
kobieta, śmiejąc się.
Brendi machnął ogonem i powoli podszedł do drugiego psa. Psy
obwąchały się grzecznie i zaczęły iść obok siebie.
– Jestem Anna – powiedziała kobieta. – To jest Luna.
Przychodzimy tu prawie w każdy weekend.
– Jestem Zbigniew – powiedział. – A to jest Brendi. Uwielbia ten
las.
Zaczęli iść razem, rozmawiając o psach, lesie i swoich
ulubionych trasach spacerowych.
– Luna jest bardzo spokojna – powiedział Zbigniew. – Tak, ale
potrafi być bardzo szybka, kiedy zobaczy wiewiórkę! – zaśmiała się
Anna.
Spacerowali prawie godzinę, pozwalając psom biegać i bawić się.
Las był cichy i spokojny. Nawet zobaczyli sarnę w oddali, stojącą
nieruchomo między drzewami.
– Wow – wyszeptała Anna. – To piękne. – Tak – powiedział
Zbigniew. – Dlatego kocham to miejsce.
Po chwili doszli do drewnianej ławki i zatrzymali się, by
odpocząć. Psy położyły się, zmęczone, ale szczęśliwe.
– Może spotkamy się tu znowu w przyszły weekend? – zapytała
Anna. – To byłoby miłe – powiedział Zbigniew.
Pożegnali się i poszli w różnych kierunkach, każdy ze
szczęśliwym psem u boku.
Gdy Zbigniew szedł do domu, spojrzał na Brendiego i powiedział:
– No cóż, przyjacielu, chyba dzisiaj poznaliśmy nowych przyjaciół.
Brendi cicho zaszczekał, jakby się zgadzał.
16. Train Ride to the Seaside
Train Ride to the Seaside
Train Ride to the Seaside
It was
the first day of summer holidays. Zbigniew
packed his backpack in the morning—he put in some sandwiches, a
bottle of water, a book, sunglasses, and of course, a cap.
Today,
he and his dog Brendi were going on vacation to the seaside!The
train was leaving at 10:05 from the main station.
At
the platform, people were already waiting. Some
had suitcases, others had beach bags or bicycles. Brendi
was excited —he wagged his tail and sniffed everything around.
“Are you ready, Brendi?”Zbigniew smiled. “We’ll see the sea
soon!”
When
the train arrived, Zbigniew helped Brendi get in and found two
empty seats by the window. He
tied Brendi’s leash to the table and opened the window a little.
The warm
summer air was coming in.
As
the train started moving, the city slowly disappeared. The
view changed to green fields, trees, and small villages.
Brendi
lay quietly under the seat, and Zbigniew opened his book. But
before he could start reading, a voice said:
“Hello! Can I sit here?”
It
was a young woman carrying a beach bag and a straw hat.
“Of course!”said
Zbigniew. “I’m Zbigniew,
and this is Brendi.”
“I’m Marta,”she
smiled. “He’s very calm. I
like dogs.”
They
started talking. Marta was also going to the seaside—she was
meeting her sister in a small town near the beach.
As
the train moved along, they shared snacks, talked about their
holiday plans, and looked out the window at the passing landscapes.
Sometimes
they saw cows, lakes, or windmills in the distance.
After
two hours, the train passed a large forest. Then
suddenly, through the trees, the sea appeared.
“Look, Brendi! The sea!”said Zbigniew.
Brendi
stood up and looked out the window, wagging his tail.
The
train slowed down and stopped at a small coastal station. Marta
smiled and said, “Maybe we’ll meet on the beach!”
“Why not?”said
Zbigniew. “Have a great holiday!”
He
and Brendi got off the train, smelling the salty sea air. The sound
of seagulls filled the air.
Brendi barked once,
happily.
The holidays had
just begun.
Pociągiem nad morze – wersja polska
Był pierwszy dzień wakacji. Zbigniew spakował rano plecak –
włożył kanapki, butelkę wody, książkę, okulary przeciwsłoneczne i
oczywiście czapkę.
Dziś on i jego pies Brendi jechali na wakacje nad morze! Pociąg
odjeżdżał o 10:05 z głównego dworca.
Na peronie ludzie już czekali. Niektórzy mieli walizki, inni
torby plażowe albo rowery. Brendi był podekscytowany – machał
ogonem i wszystko obwąchiwał.
– Jesteś gotowy, Brendi? – Zbigniew się uśmiechnął. – Wkrótce
zobaczymy morze!
Kiedy pociąg przyjechał, Zbigniew pomógł Brendiemu wejść i
znalazł dwa wolne miejsca przy oknie. Przywiązał smycz Brendiego
do stolika i lekko otworzył okno. Do środka wpadało ciepłe, letnie
powietrze.
Gdy pociąg ruszył, miasto powoli znikało. Widok zmienił się na
zielone pola, drzewa i małe wioski.
Brendi leżał cicho pod siedzeniem, a Zbigniew otworzył książkę.
Ale zanim zdążył zacząć czytać, odezwał się głos: – Cześć! Czy
mogę tu usiąść?
To była młoda kobieta z torbą plażową i słomkowym kapeluszem. –
Oczywiście! – powiedział Zbigniew. – Jestem Zbigniew, a to jest
Brendi. – Jestem Marta – uśmiechnęła się. – On jest bardzo
spokojny. Lubię psy.
Zaczęli rozmawiać. Marta też jechała nad morze – spotykała się z
siostrą w małym miasteczku przy plaży.
Gdy pociąg jechał dalej, dzielili się przekąskami, rozmawiali o
wakacyjnych planach i patrzyli przez okno na mijane krajobrazy.
Czasem widzieli krowy, jeziora albo wiatraki w oddali.
Po dwóch godzinach pociąg minął duży las. Nagle, przez drzewa,
pojawiło się morze. – Patrz, Brendi! Morze! – powiedział Zbigniew.
Brendi wstał i spojrzał przez okno, machając ogonem.
Pociąg zwolnił i zatrzymał się na małej nadmorskiej stacji.
Marta się uśmiechnęła i powiedziała: – Może spotkamy się na plaży!
– Czemu nie? – powiedział Zbigniew. – Udanych wakacji!
On i Brendi wysiedli z pociągu, czując w powietrzu zapach
słonego morza. W powietrzu unosił się dźwięk mew. Brendi raz
szczeknął, radośnie. Wakacje właśnie się zaczęły.
17. New Friends on the Beach
New Friends on the Beach
New Friends on the Beach
It was a hot
summer afternoon. The
sky was blue, the waves were calm, and the beach was full of
people. Zbigniew
was on holiday at the seaside with his dog, Brendi.
He
laid his towel on the warm sand, put on his sunglasses, and looked
at the sea. Brendi
lay next to him, happy and relaxed.
After
a short swim in the water, Zbigniew dried himself with a towel and
took out a ball from his beach bag.
“Ready for a game,
Brendi?”he said, smiling. Brendi barked
and wagged his tail.
They
started playing together. Zbigniew threw the ball, and Brendi ran
after it, bringing it back each time. People
nearby watched and smiled.
Suddenly,
the ball bounced too far and landed near a group of young people
who were playing volleyball. One
of them, a boy with curly hair, picked it up and walked over.
“Hey! Nice dog,”he said,
handing the ball to Zbigniew. “Do
you want to play with us? We’re short one player.”
Zbigniew looked at
Brendi. “What do you say,
buddy?”
Brendi
barked once, as if giving permission.
“Sure, I’d love to,”said Zbigniew.
Playing Together The group
welcomed him with smiles. There
were four of them: Anna, Tom, Julia, and the boy who brought the
ball—his name was Leo.
They
started a casual game of beach football. The
sand was hot, but the sea breeze made it nice. Brendi
ran around the group, happy and full of energy.
“You’re really good!”said
Anna after Zbigniew scored a goal.
“Thanks!
I play sometimes with friends at home,”he
replied.
They
played for almost an hour, laughing and running across the beach.
Then
they all sat down in the shade and drank water.
A New Plan “You’re staying
here for long?”asked Tom.
“Just for the week,”said Zbigniew. “But I
come to this beach every summer.”
“Well,
we play here almost every day at 4 p.m.,”said
Julia. “You’re
welcome to join us whenever you like.”
“That would be great,”said Zbigniew. “I’m glad I lost
that ball!”
Everyone laughed. Brendi
barked and lay down in the middle of the group like he was one of
them.
As
the sun started to go down, the group stood up and said goodbye.
“See you tomorrow?”asked
Leo.
“Definitely,”Zbigniew
replied.
He
and Brendi walked slowly along the beach, watching the golden
sunset.
“It was a good day,”he
said. Brendi wagged his tail.
And
it was only the beginning of a new summer adventure.
Nowi przyjaciele na plaży – wersja polska
Było gorące, letnie popołudnie. Niebo było niebieskie, fale
spokojne, a plaża pełna ludzi. Zbigniew spędzał wakacje nad morzem
ze swoim psem, Brendim.
Rozłożył ręcznik na ciepłym piasku, założył okulary
przeciwsłoneczne i spojrzał na morze. Brendi położył się obok
niego, szczęśliwy i zrelaksowany.
Po krótkiej kąpieli w wodzie, Zbigniew osuszył się ręcznikiem i
wyjął piłkę z torby plażowej.
– Gotowy do zabawy, Brendi? – powiedział z uśmiechem. Brendi
zaszczekał i zamachał ogonem.
Zaczęli się bawić razem. Zbigniew rzucał piłkę, a Brendi biegał
za nią i za każdym razem przynosił ją z powrotem. Ludzie w pobliżu
patrzyli i się uśmiechali.
Nagle piłka odbiła się za daleko i wylądowała przy grupie
młodych ludzi, którzy grali w siatkówkę. Jeden z nich, chłopak z
kręconymi włosami, podniósł ją i podszedł. – Hej! Fajny pies –
powiedział, podając piłkę Zbigniewowi. – Chcesz zagrać z nami?
Brakuje nam jednego zawodnika.
Zbigniew spojrzał na Brendiego. – Co ty na to, przyjacielu?
Brendi raz zaszczekał, jakby dawał pozwolenie.
– Jasne, chętnie – powiedział Zbigniew.
Wspólna zabawa
Grupa powitała go uśmiechami. Było ich czworo: Anna, Tom, Julia i
chłopak, który przyniósł piłkę—nazywał się Leo. Zaczęli luźną grę
w plażową piłkę nożną. Piasek był gorący, ale morska bryza
sprawiała, że było przyjemnie. Brendi biegał wokół grupy,
szczęśliwy i pełen energii. – Jesteś naprawdę dobry! – powiedziała
Anna, gdy Zbigniew strzelił gola.
– Dzięki! Czasem gram z przyjaciółmi w domu – odpowiedział. Grali
prawie godzinę, śmiejąc się i biegając po plaży. Potem wszyscy
usiedli w cieniu i pili wodę.
Nowy plan
– Zostajesz tu długo? – zapytał Tom.
– Tylko przez tydzień – powiedział Zbigniew. – Ale przyjeżdżam na
tę plażę co roku latem.
– My gramy tu prawie codziennie o 16:00 – powiedziała Julia. –
Możesz do nas dołączyć, kiedy tylko chcesz.
– To byłoby świetne – odpowiedział Zbigniew. – Cieszę się, że
zgubiłem tę piłkę!
Wszyscy się zaśmiali. Brendi zaszczekał i położył się pośrodku
grupy, jakby był jednym z nich.
Gdy słońce zaczęło zachodzić, grupa wstała i pożegnała się.
– Widzimy się jutro? – zapytał Leo.
– Zdecydowanie – odpowiedział Zbigniew.
On i Brendi szli powoli wzdłuż plaży, patrząc na złoty zachód
słońca.
– To był dobry dzień – powiedział. Brendi zamachał ogonem.
A to był dopiero początek nowej letniej przygody.
18. A Trip to London
A Trip to London
A Trip to London
Last
month, I went to London for the first time. I
was very excited because I wanted to see the famous places in the
city. I
traveled by plane from Warsaw to London Heathrow Airport. When
I arrived, the weather was sunny and warm.
On
the first day, I visited Buckingham Palace. There
were many people in front of the palace. I
took some photos and watched the changing of the guards. Next, I wanted to
see Big Ben. I asked a
woman in the street, "Excuse me, how can I get to Big Ben?"She
smiled and said, "It's not far from here. Just walk straight and
then turn left."I
thanked her and followed her directions.
Big Ben was amazing!I
stood there for a few minutes and admired the view. After
that, I walked to the River Thames and took a boat tour. On the
boat, I met a tourist from Italy. We
talked about our countries and our favorite places in London.
He recommended
the London Eye.
So, I decided to go
there. The
queue was long, but I waited patiently. When
I finally got into the big wheel, I saw the whole city from above.
It was fantastic!I
took many pictures to show my family and friends.
Later,
I was hungry, so I went to a small café near Trafalgar Square.
I ordered fish and
chips. There,
I started talking to an old man sitting at the next table.
He
told me stories about London and suggested I visit the British
Museum.
The
next day, I visited the British Museum. I
saw many interesting things from different countries. I learned
a lot and enjoyed my visit.
In
the evening, I walked around the city and bought some souvenirs.
London
was wonderful, and I hope to come back one day.
Podróż do Londynu – wersja polska
W zeszłym miesiącu pojechałem do Londynu po raz pierwszy. Byłem
bardzo podekscytowany, ponieważ chciałem zobaczyć słynne miejsca w
mieście. Podróżowałem samolotem z Warszawy do Londynu, na lotnisko
Heathrow. Kiedy przyjechałem, pogoda była słoneczna i ciepła.
Pierwszego dnia odwiedziłem Pałac Buckingham. Przed pałacem było
wielu ludzi. Zrobiłem kilka zdjęć i oglądałem zmianę warty.
Następnie chciałem zobaczyć Big Ben. Zapytałem kobietę na ulicy:
"Przepraszam, jak mogę dojść do Big Bena?" Ona się uśmiechnęła i
powiedziała: "To niedaleko stąd. Po prostu idź prosto, a potem
skręć w lewo." Podziękowałem jej i poszedłem według jej wskazówek.
Big Ben był niesamowity! Stałem tam przez kilka minut i
podziwiałem widok. Potem poszedłem nad Tamizę i wybrałem się na
rejs łodzią. Na łodzi poznałem turystę z Włoch. Rozmawialiśmy o
naszych krajach i ulubionych miejscach w Londynie. On polecił mi
London Eye.
Więc postanowiłem tam pójść. Kolejka była długa, ale czekałem
cierpliwie. Kiedy w końcu wszedłem do wielkiego koła, zobaczyłem
całe miasto z góry. To było fantastyczne! Zrobiłem wiele zdjęć,
żeby pokazać rodzinie i przyjaciołom.
Później byłem głodny, więc poszedłem do małej kawiarni niedaleko
Trafalgar Square. Zamówiłem fish and chips. Tam zacząłem rozmawiać
ze starszym mężczyzną przy sąsiednim stoliku. Opowiadał mi
historie o Londynie i zasugerował, żebym odwiedził British Museum.
Następnego dnia odwiedziłem British Museum. Zobaczyłem wiele
ciekawych rzeczy z różnych krajów. Dużo się nauczyłem i bardzo mi
się podobało.
Wieczorem spacerowałem po mieście i kupiłem kilka pamiątek.
Londyn był wspaniały i mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę.
19. A Trip to Pisa
A Trip to Pisa
A Trip to Pisa
Marek
and Julia decided to visit Italy during their summer holiday.
They
chose Pisa because they wanted to see the famous Leaning Tower.
They
travelled by plane from Poland to Pisa. When
they arrived, the weather was warm and sunny.
On
the first day, Marek and Julia went to the Piazza dei Miracoli.
There,
they saw the Leaning Tower of Pisa. Julia
took a lot of photos of Marek pretending to hold up the tower.
Suddenly,
an Italian man smiled and said, “Would you like me to take a
picture of both of you together?”Julia
answered, “Yes, please! Thank you so much.”The
man took a nice photo of Marek and Julia standing in front of the
Leaning Tower.
After
visiting the tower, they decided to see the Pisa Cathedral.
Inside, it
was beautiful and quiet. They
walked around and admired the old paintings and sculptures.
Later,
they got hungry and went to a small restaurant nearby. Marek
ordered pizza and Julia ordered pasta. While
eating, they talked to a couple from Germany who were also
visiting Pisa. The
Germans said, “You should go to the Botanical Garden. It’s very
nice and not far from here.”
So
after lunch, Marek and Julia walked to the Botanical Garden of
Pisa. They
saw many beautiful plants and flowers. Julia
said, “I love this place. It’s so peaceful.”
In
the evening, they walked along the Arno River and watched the
sunset. Marek
said, “Today was a perfect day. I’m happy we came to Pisa.”Julia
smiled and answered, “Me too. Maybe one day we can come back.”
Podróż do Pizy – wersja polska
Marek i Julia postanowili odwiedzić Włochy podczas swoich
letnich wakacji. Wybrali Pizę, bo chcieli zobaczyć słynną Krzywą
Wieżę. Podróżowali samolotem z Polski do Pizy. Kiedy przyjechali,
pogoda była ciepła i słoneczna.
Pierwszego dnia Marek i Julia poszli na Piazza dei Miracoli. Tam
zobaczyli Krzywą Wieżę w Pizie. Julia zrobiła dużo zdjęć Markowi,
który udawał, że podtrzymuje wieżę. Nagle uśmiechnął się Włoch i
zapytał: "Chcecie, żebym zrobił wam zdjęcie razem?" – "Tak,
proszę! Bardzo dziękuję." – odpowiedziała Julia. Mężczyzna zrobił
ładne zdjęcie Marka i Julii stojących przed Krzywą Wieżą.
Po zwiedzeniu wieży postanowili zobaczyć katedrę w Pizie. W
środku było pięknie i cicho. Spacerowali i podziwiali stare obrazy
i rzeźby.
Później zgłodnieli i poszli do małej restauracji w pobliżu.
Marek zamówił pizzę, a Julia makaron. Podczas jedzenia rozmawiali
z parą z Niemiec, która także zwiedzała Pizę. – "Powinniście pójść
do Ogrodu Botanicznego. Jest bardzo ładny i niedaleko stąd." –
powiedzieli Niemcy.
Po obiedzie Marek i Julia poszli do Ogrodu Botanicznego w Pizie.
Zobaczyli wiele pięknych roślin i kwiatów. – "Uwielbiam to
miejsce. Jest tu tak spokojnie." – powiedziała Julia.
Wieczorem spacerowali nad rzeką Arno i oglądali zachód słońca. –
"To był idealny dzień. Cieszę się, że przyjechaliśmy do Pizy." –
powiedział Marek. – "Ja też. Może kiedyś wrócimy." – uśmiechnęła
się Julia.
20. A Luxurious Mountain Holiday
A Luxurious Mountain Holiday
A Luxurious Mountain Holiday
Last
winter, Anna and her friend Tomasz decided to go on a holiday to
the mountains. They
wanted to relax and enjoy some luxury, so they booked a room in a
beautiful hotel located near the forest. The
hotel was modern and had many special facilities. When
Anna and Tomasz arrived, they were amazed by the large lobby and
friendly staff.
Their room was
very comfortable. It
had a balcony with a fantastic view of the snowy mountains.
On
the first day, after breakfast, they went to the hotel spa.
Anna
tried a relaxing massage while Tomasz enjoyed the sauna. After
that, they spent some time in the jacuzzi and swam in the indoor
pool.
In
the afternoon, they decided to go for a walk in the mountains.
The
air was fresh and the landscape was beautiful. They
took many photos and talked about their favourite winter
activities. In
the evening, they had dinner in the hotel restaurant. The
food was delicious – Anna ordered grilled fish, and Tomasz had
steak with vegetables.
On
the second day, they took part in a yoga class organized by the
hotel. Later,
they rented bikes and explored the area. After
a long day, they returned to the hotel and relaxed in the lounge
with hot chocolate.
Each
evening, they visited the hotel bar, where they listened to live
music and met other guests. On
the last night, there was a special gala dinner with dancing.
Anna and
Tomasz had a wonderful time.
When
the holiday ended, they both felt relaxed and full of energy.
Anna
said, “This was the best mountain holiday I’ve ever had!”Tomasz
agreed, and they promised to come back next year.
Luksusowe wakacje w górach – wersja polska
Zeszłej zimy Anna i jej przyjaciel Tomasz postanowili pojechać
na wakacje w góry. Chcieli odpocząć i zaznać luksusu, więc
zarezerwowali pokój w pięknym hotelu przy lesie. Hotel był
nowoczesny i miał wiele specjalnych udogodnień. Kiedy Anna i
Tomasz przyjechali, byli zachwyceni dużym lobby i przyjazną
obsługą.
Ich pokój był bardzo wygodny. Miał balkon z fantastycznym
widokiem na ośnieżone góry. Pierwszego dnia po śniadaniu poszli do
hotelowego spa. Anna spróbowała relaksującego masażu, a Tomasz
korzystał z sauny. Potem spędzili trochę czasu w jacuzzi i pływali
w krytym basenie.
Po południu postanowili wybrać się na spacer po górach.
Powietrze było świeże, a krajobraz piękny. Zrobili wiele zdjęć i
rozmawiali o swoich ulubionych zimowych aktywnościach. Wieczorem
zjedli kolację w hotelowej restauracji. Jedzenie było pyszne –
Anna zamówiła grillowaną rybę, a Tomasz stek z warzywami.
Drugiego dnia wzięli udział w zajęciach jogi organizowanych
przez hotel. Później wypożyczyli rowery i zwiedzali okolicę. Po
długim dniu wrócili do hotelu i relaksowali się w holu przy
gorącej czekoladzie.
Każdego wieczoru odwiedzali hotelowy bar, gdzie słuchali muzyki
na żywo i poznawali innych gości. Ostatniej nocy odbyła się
specjalna kolacja galowa z tańcami. Anna i Tomasz bawili się
wspaniale.
Kiedy wakacje się skończyły, oboje czuli się wypoczęci i pełni
energii. – "To były najlepsze wakacje w górach, jakie miałam!" –
powiedziała Anna. Tomasz się zgodził i oboje obiecali wrócić w
przyszłym roku.
21. A
Minor Car Accident in the City
A Minor Car Accident in the City
A Minor Car Accident in the City
Last
Friday, Adam was driving his car to work in a big city. It
was a busy morning and there was a lot of traffic on the roads.
Adam
turned on the radio and listened to some music to relax. He
stopped at a red light and waited patiently. When
the light turned green, he slowly started to drive again.
Suddenly,
a cyclist appeared from behind a parked van. Adam
pressed the brakes quickly and managed to stop the car. The
cyclist smiled and waved to say thank you. Adam
felt relieved that nothing happened.
A
few minutes later, Adam drove down a narrow street. There
were many cars parked on both sides. He
tried to be careful, but the street was very tight. Suddenly,
the car in front of him stopped. Adam
pressed the brakes, but his car gently touched the bumper of the car
in front.
Adam was a bit shocked.
He
immediately put on his hazard lights and got out of the car.
The
driver of the other car, a woman in her thirties, also got out.
She
looked at her car and then at Adam’s car. There
was a small scratch on both bumpers.
Adam
said, “I’m very sorry. I tried to stop, but there was not enough
space.” The
woman replied, “Don’t worry, it’s only a small scratch. Nobody is
hurt, and that’s the most important.”Adam
nodded and agreed. They
both took photos of the cars with their phones. The
woman said, “Let’s exchange our phone numbers and insurance
details.”Adam
gave her his phone number and showed her his insurance card. The
woman did the same.
While
they were talking, a police car drove by. The
police officer stopped and asked, “Is everything all right here?”Adam explained what
happened. The
officer looked at the cars and said, “It looks like a minor
accident. Since nobody is hurt, you don’t need to make a report. But
remember to drive carefully.”Adam
and the woman both thanked the police officer.
After
a few more minutes, Adam and the woman shook hands and smiled.
Adam
got back into his car and continued his drive to work. He
felt a bit nervous, but also relieved that the accident was not
serious.
Later
that day, Adam called his insurance company and explained the
situation. The
agent was friendly and told him what to do next. In
the evening, Adam told his family about the accident. His
wife said, “Don’t worry. The most important thing is that you are
safe.”
That
night, Adam thought about the accident. He
promised himself to drive even more carefully in the city. He
also realized that sometimes accidents happen, but it’s important to
stay calm and polite. Adam
was glad that nobody was hurt and that everything was solved
peacefully.
Drobna stłuczka w mieście – wersja polska
W zeszły piątek Adam jechał samochodem do pracy w dużym mieście.
Był to pracowity poranek i na drogach było dużo ruchu. Adam włączył
radio i słuchał muzyki, żeby się zrelaksować. Zatrzymał się na
czerwonym świetle i cierpliwie czekał. Kiedy światło zmieniło się na
zielone, ruszył powoli dalej.
Nagle zza zaparkowanego vana wyjechał rowerzysta. Adam szybko
nacisnął hamulec i udało mu się zatrzymać samochód. Rowerzysta się
uśmiechnął i pomachał na znak podziękowania. Adam poczuł ulgę, że
nic się nie stało.
Kilka minut później Adam wjechał w wąską uliczkę. Po obu stronach
było zaparkowanych wiele samochodów. Starał się być ostrożny, ale
ulica była bardzo ciasna. Nagle samochód przed nim się zatrzymał.
Adam nacisnął hamulec, ale jego auto delikatnie dotknęło zderzaka
samochodu przed nim.
Adam był trochę zszokowany. Od razu włączył światła awaryjne i
wysiadł z auta. Z drugiego samochodu wysiadła kobieta po
trzydziestce. Popatrzyła na swój samochód, a potem na samochód
Adama. Na obu zderzakach była mała rysa.
– Bardzo przepraszam. Próbowałem się zatrzymać, ale nie było dość
miejsca – powiedział Adam.
– Nie martw się, to tylko mała rysa. Najważniejsze, że nikomu nic
się nie stało – odpowiedziała kobieta. Adam przytaknął i zgodził
się. Oboje zrobili zdjęcia samochodów telefonami.
– Wymieńmy się numerami telefonów i danymi ubezpieczenia –
zaproponowała kobieta. Adam podał jej swój numer telefonu i pokazał
kartę ubezpieczenia. Kobieta zrobiła to samo.
Podczas rozmowy przejeżdżał radiowóz policyjny. Policjant
zatrzymał się i zapytał: – Czy wszystko w porządku? Adam wyjaśnił,
co się stało. Policjant obejrzał samochody i powiedział: – To
wygląda na drobną stłuczkę. Skoro nikomu nic się nie stało, nie
musicie zgłaszać tego na policję. Ale pamiętajcie, by jeździć
ostrożnie. Adam i kobieta podziękowali policjantowi.
Po kilku minutach Adam i kobieta podali sobie ręce i uśmiechnęli
się. Adam wsiadł do samochodu i pojechał dalej do pracy. Czuł się
trochę zdenerwowany, ale też miał ulgę, że stłuczka nie była
poważna.
Później tego dnia Adam zadzwonił do swojego ubezpieczyciela i
wyjaśnił sytuację. Agent był miły i powiedział mu, co ma dalej
robić. Wieczorem Adam opowiedział rodzinie o stłuczce. – Nie martw
się. Najważniejsze, że jesteś cały i zdrowy – powiedziała żona.
Tej nocy Adam myślał o stłuczce. Obiecał sobie, że będzie jeździł
po mieście jeszcze ostrożniej. Zrozumiał też, że czasem wypadki się
zdarzają, ale ważne jest, by zachować spokój i być uprzejmym. Adam
cieszył się, że nikomu nic się nie stało i że wszystko zostało
rozwiązane spokojnie.
22. Emma and Tom's Holiday
Emma and Tom's Holiday
Emma and Tom's Holiday
Emma
and Tom were standing at Modlin Airport. They
were very excited. It was
their first holiday together. They
were flying to London for four days.
"Did you pack your
passport?"Emma asked. "Yes, I have
everything."Tom said with a smile.
They waited in
line for check-in. Next
to them was a group of loud children. One
child spilled juice on the floor.
"Careful!"Tom said,
stopping Emma from slipping.
Soon, they were on
the plane. Emma didn’t like
take-offs. She held Tom’s hand.
"Don’t
worry, it’s only for a moment."he
said.
When
the plane was in the air, Emma looked out the window. She saw clouds and
the sun.
In
London, they stayed in a small hotel near the center. The room was small
but clean. Emma
wanted to go for a walk right away.
On
the first day, they visited Big Ben and the London Eye. They took many photos.
"Take one more!"Emma
said.
Tom
took pictures, but sometimes he turned the camera the wrong way.
"My
head looks like a potato in this photo!"Emma
said. "Sorry, it’s
artistic style."he laughed.
On
the second day, they got lost in the metro. They
took the wrong train and went to the suburbs.
"Where are we?"Emma
asked. "I
think we are in a place where tourists never go."Tom
answered.
Luckily,
they met an old man who helped them go back. They
thanked him and invited him for coffee.
On
the last day, they went to Camden Market. They
bought T-shirts, mugs, and one very strange hat with ears.
"You won’t wear
that, right?"Emma asked. "Of course I will."said Tom and put
the hat on.
On
the flight back to Poland, Emma fell asleep again. Tom
read a book about London.
"That was
the best holiday," he thought.
Wakacje Emmy i Toma – wersja polska
Emma i Tom stali na lotnisku w Modlinie. Byli bardzo
podekscytowani. To były ich pierwsze wspólne wakacje. Lecieli do
Londynu na cztery dni.
– Spakowałeś paszport? – zapytała Emma.
– Tak, mam wszystko – odpowiedział Tom z uśmiechem.
Czekali w kolejce do odprawy. Obok nich stała grupa głośnych
dzieci. Jedno dziecko rozlało sok na podłogę.
– Ostrożnie! – powiedział Tom, powstrzymując Emmę przed
poślizgnięciem się.
Wkrótce byli już w samolocie. Emma nie lubiła startów, więc
trzymała Toma za rękę.
– Nie martw się, to tylko chwila – powiedział Tom.
Kiedy samolot był w powietrzu, Emma spojrzała przez okno.
Zobaczyła chmury i słońce.
W Londynie zatrzymali się w małym hotelu blisko centrum. Pokój
był mały, ale czysty. Emma od razu chciała pójść na spacer.
Pierwszego dnia odwiedzili Big Ben i London Eye. Zrobili wiele
zdjęć.
– Zrób jeszcze jedno! – powiedziała Emma.
Tom robił zdjęcia, ale czasem trzymał aparat w złą stronę.
– Moja głowa wygląda tu jak ziemniak! – zaśmiała się Emma.
– Przepraszam, to taki artystyczny styl – odpowiedział Tom i się
zaśmiał.
Drugiego dnia zgubili się w metrze. Wsiedli w zły pociąg i
pojechali na przedmieścia.
– Gdzie jesteśmy? – zapytała Emma.
– Myślę, że jesteśmy tam, gdzie turyści nigdy nie trafiają –
odpowiedział Tom.
Na szczęście spotkali starszego pana, który pomógł im wrócić.
Podziękowali mu i zaprosili na kawę.
Ostatniego dnia poszli na Camden Market. Kupili koszulki, kubki
i jeden bardzo dziwny kapelusz z uszami.
– Nie założysz tego, prawda? – zapytała Emma.
– Oczywiście, że założę – odpowiedział Tom i założył kapelusz.
W drodze powrotnej do Polski Emma znowu zasnęła. Tom czytał
książkę o Londynie.
– To były najlepsze wakacje – pomyślał.
23. Summer in Venice
Summer in Venice
Summer in Venice
Summer in
Venice is something special. This
year, Julia and Marek decided to spend their holiday in Venice.
They
arrived on a sunny morning in July. The air was warm and
fresh. As
soon as they got off the train, they heard the voices of people
speaking Italian.
Their
hotel was small, but very cozy. Julia
wanted right away to see the canals. Marek
took a map and led her to the St Mark's Square.
On
the way, they bought ice cream from a small kiosk. Julia tried
the strawberry flavor. Marek chose chocolate. They
smiled as they looked at the beautiful buildings around them.
The
water in the canals was blue and calm. Boats moved slowly. They
saw a gondolier singing an Italian song.
They
decided to take a ride in a gondola. The
gondolier spoke a little English and told jokes. Julia and Marek
laughed a lot.
They
took many photos of the palaces and bridges. When
the sun started to set, the city looked magical.
On
the second day, they went to the St Mark's Basilica. There
were big crowds, but the inside was peaceful and quiet. Julia
was amazed by the golden mosaics and colorful windows.
Later,
they sat down in a small café and ordered Italian coffee. Marek
tried an espresso for the first time and was surprised by the
taste. He
said, "This is very strong!".
In
the afternoon, they got lost in the narrow streets. But
found a small souvenir shop with Venetian masks. Julia
chose a blue mask for herself, and Marek bought postcards for his
friends.
That
evening, they ate pizza by the canal. They
watched boats and listened to music. A
waiter joked and recommended the best dish. They felt very happy.
On
their last day, Julia and Marek went to the fish market. They
saw different fish and tried fresh seafood. They
took their last photos near the Rialto Bridge.
When
it was time to leave, they felt a bit sad. But Julia said, "We will come back one day!".
On
the way home, they talked about their memories and planned their
next big trip. Venice
will stay in their hearts forever.
Lato w Wenecji – wersja polska
Lato w Wenecji to coś wyjątkowego. W tym roku Julia i Marek
postanowili spędzić wakacje w Wenecji.
Przyjechali w słoneczny, lipcowy poranek. Powietrze było ciepłe
i świeże. Gdy tylko wysiedli z pociągu, usłyszeli ludzi mówiących
po włosku.
Ich hotel był mały, ale bardzo przytulny. Julia od razu chciała
zobaczyć kanały. Marek wziął mapę i poprowadził ją na Plac św.
Marka.
Po drodze kupili lody w małym kiosku. Julia spróbowała smaku
truskawkowego, a Marek wybrał czekoladowe. Uśmiechali się, patrząc
na piękne budynki wokół nich.
Woda w kanałach była niebieska i spokojna. Łodzie poruszały się
powoli. Zobaczyli gondoliera śpiewającego włoską piosenkę.
Postanowili popłynąć gondolą. Gondolier mówił trochę po
angielsku i opowiadał dowcipy. Julia i Marek dużo się śmiali.
Zrobili wiele zdjęć pałaców i mostów. Kiedy słońce zaczęło
zachodzić, miasto wyglądało magicznie.
Drugiego dnia poszli do Bazyliki św. Marka. Były tłumy ludzi,
ale w środku było spokojnie i cicho. Julia była zachwycona złotymi
mozaikami i kolorowymi oknami.
Później usiedli w małej kawiarni i zamówili włoską kawę. Marek
po raz pierwszy spróbował espresso i był zaskoczony smakiem. – To
jest bardzo mocne! – powiedział.
Po południu zgubili się w wąskich uliczkach, ale znaleźli mały
sklep z pamiątkami z weneckimi maskami. Julia wybrała dla siebie
niebieską maskę, a Marek kupił pocztówki dla przyjaciół.
Wieczorem jedli pizzę nad kanałem. Oglądali łodzie i słuchali
muzyki. Kelner żartował i polecił najlepsze danie. Czuli się
bardzo szczęśliwi.
Ostatniego dnia Julia i Marek poszli na targ rybny. Zobaczyli
różne ryby i spróbowali świeżych owoców morza. Zrobili ostatnie
zdjęcia przy Moście Rialto.
Kiedy przyszedł czas wyjazdu, poczuli się trochę smutni. Ale
Julia powiedziała: – Wrócimy tu kiedyś!
W drodze do domu rozmawiali o wspomnieniach i planowali kolejną
podróż. Wenecja na zawsze zostanie w ich sercach.
Summer in Venice
24. Opowiadanie w przygotowaniu
25. Opowiadanie w przygotowaniu
26. Opowiadanie w przygotowaniu
27. Opowiadanie w przygotowaniu
UWAGA
Jeśli te opowiadania, kursy i gramatyczne łamańce, które tu
publikuję,
choć trochę Ci pomogły — możesz postawić mi kawę! Nie musisz — ale możesz.
Kawa jest magiczna — zamienia zmęczonego autora w twórcę kolejnych
materiałów! ☕✨
Twoja kawa sprawi, że: ✅ kolejne opowiadanie / kurs powstanie
szybciej
✅ gramatyka stanie się mniej straszna
Jeśli masz ochotę:
👉 Zrób mały przelew (nawet na cenę kawy z automatu).
👉 A ja w zamian będę pracował dalej jak nakręcony! Dane do przelewu: Numer
skopiowany!
Tytuł przelewu:Na
kawę z automatu Dziękuję! — i obiecuję nie rozlać! 😉